Arise: A Simple Story Opis – gry, która najpierw was wkurzy, a po uszczęśliwi
Na właściwie wszystkim poziomie gry przynajmniej raz trafi Was szlag. Początkowo żmudna i nudnawa gra z okresem nam toż natomiast wynagradza. Z nawiązką! Kiedy w utrzymaniu. Jak wino. Arise: A Simple Story to gra niepozorna, uniwersalna, piękna i emocjonalna.
Wiecie, czym jest „instant gratification”? To kilka nic to, czego przebywamy na Facebooku czy Instagramie – publikujemy piękna także od razu jesteśmy nagrodę w role serduszek czy kciuków w górę. Albo jak chcemy coś kupować i z razu potrafimy zatem stworzyć – wszystko stanowi w działu własnych zdolności. Brakiem tego cuda jest a to, że pogłębia ono w nas brak cierpliwości i nienawiść do długoterminowego planowania. Coś wymaga większego wkładu pracy? Spełnienia większej liczby warunków? Nagroda przyjdzie za 5 lat, oraz nie za 5 minut? Mózg włącza reakcję: nie chce mi się, nie warto, że czasu. To model działania bardzo popularny wśród milenialsów i ludzi pokolenia Z.

Przyjmuję się. To również mój schemat działania, a to więc, iż istnieję oczywistym milenialsem. Sama więc porzuciłabym Arise: A Simple Story. Porzuciłabym jak nic – bo początkowo jest toż gra, która nijak nie nagradza, a tylko doświadcza.
To sprawi, że istotna ilość z Was i będzie chciała porzucić Arise po pierwszych kilkunastu minutach. Jestem tutaj czyli po to, by Was powstrzymać i przekazać, że o się chwilę pomęczyć. Że warto poczekać.
Irytująco simple story... not
Arise: A Simple Story to dana przez Techland Publishing niezależna platformowa przygodówka twórców z Piccolo Studio.
Oto jesteście świadkami pogrzebu. Na stosie leży słusznej budowy mężczyzna. To Wasz protagonista – właśnie dokonał żywota. Zaraz przybędzie do limbo, i to, czego przejdziecie przez chwila godzin rozgrywki (a gdyby jesteście perfekcjonistami, że a nawet przez dziesięć), zaprezentuje się opowieścią o jego działaniu. Przedzierając się przez inne rozdziały, będziecie kolekcjonować jego wspomnienia, budujące się w szeroki obraz. I na końcu drogi... Sami zobaczycie. Czy naprawdę stanowi toż prosta historia, jak narzuca jej tytuł? Jest o tyle prosta, o ile znajoma. Stanowi wtedy bowiem przeprawa przez nostalgię, cierpienie, stratę, miłość... To sprawa o uniwersalnej ścieżce życia. Pod jej cel otworzycie się zastanawiać, ile jedna kobieta może utrzymać i nadal widzieć świat w pełnych barwach. To dobrze nie takie niecodzienne – każdy, gdyby popatrzył na swoje działanie (w całości!), byłby cały podziwu.
No tak, rzeknijmy to sobie wprost – powód jest nudny. Ale właśnie pod warunkiem, że zajmie Wam za bardzo czasu. Obawiam się jednak, że większości zainteresuje go zbyt dużo. I jest obecne punkt. Pierwszy rozdział niewiarygodnie mnie wychłostał. Musiałam spełniać sobie przerwy, polecać się, żeby kontynuować (i musicie umieć, że da się go wytrwać w jedno 10 minut; proszę bardzo – śmiejcie się). Na wesele obowiązek zwyciężył. Lokacja nudna jak flaki z olejem, wszystko wyglądało tak samo, było jednoznaczne i zlewało się w poszczególną całość. Do tego ciągle z przyzwyczajenia zachciało mi się prezentować na klawiaturze. Gdy po raz ósmy próbowałam wpaść na przeklętą deskę, by znów sromotnie polec, pomyślałam: i że by tak pad... Zdecydowanie stawiajcie na padzie. Niestety Gry do Pobrania będzie doskonale, przecież będzie doskonale.
Obiektywnie lokacja pierwszej spraw jest zrobiona bez zarzutu – mimo znikomego nacisku na sterowanie filmem w wszystkiej grze (jeśli lubicie eksplorować, możecie się wściekać) zawsze pewne jest, gdzie mamy iść. Daje mi się (i potrafię się mylić), że pojęłam intencję twórców, by początek uczynić tak nużącym i funkcjonalnym. Dzięki temu naturalnemu wyjazdowi na wczesny plan pokazuje się koncepcja gry. Rozwijacie się jej i znacie już, jakie mechaniki tu działają. I działają prosto, intuicyjnie, bezbłędnie i zajmująco. Zwiedzacie lokacje bliskie protagoniście – symboliczne oraz (z czasem) absolutnie magiczne. Reprezentujące etapy jego mieszkania. Niektóre bez miar radosne, inne dojmujące smutne. Też inne razem wbijające w urząd. Przeprawa przez nie także jest niewielka. Trud, zarówno intelektualny, kiedy również finansowy (przejście większości poziomu z palcami uparcie zaciśniętymi na LT i RT kontrolera więc nie przelewki), pokazuje, jak prosty pragnął żyć zatem sezon.
Kruszenie lodu
Tak mamy do mechaniki. A mechanika, powiem Wam, toż jest ostatnia część, która Arise wyróżnia. To w niej bawi i wyzwanie, i nagroda. Najważniejszym elementem całej gry jest kierowanie czasem. Wynosząc go w część dnia lub nocy albo całkowicie zatrzymując, stale pozyskujemy nowe elementy świata. Odpływ lub przypływ, spadające kamienie, napotkane stworzenia, dziwaczne komórkopodobne cele w środowisku przypominającym wnętrze... łożyska? Pewnie. Wszystkie one działają przyjść do końca – do drugiego rozdziału opowieści. Dzięki kontroli czasu uciekniemy przed ogniem i złymi mrocznymi elementami, ale te prześlizgniemy się w powietrzu po srebrzystej smudze, przy akompaniamencie idealnie skomponowanej i dopasowanej muzyki. Jej twórcą jest David García. Ścieżka dźwiękowa odpowiada za przynajmniej połowę uroku całej produkcji.
Mimo swoich mniej czy dużo prostych zalet Arise pamięta zawsze parę minusów – nie są zatem na szczęście wady, które przekreślałyby ten tytuł. Wymieniłam już kamerę – rozglądać się można wyłącznie do władze i na dół, i to jedynie. Na końce naprawdę nie traktuje jak – w ostatni droga cofamy lub przyspieszamy czas. Dają się też glicze. Od totalnie nieszkodliwych, jak przejście przez skałę do różnej lokacji, po takie, w efektu których giniemy. Bywa. Zdarzył mi się jednak taki, przez jaki potrzebowała pójść do menu głównego, tracąc postęp (mały bo mały, ale przecież). Łącznie napotkałam cztery. Żyć może stanowiło ich moc – nie zebrałam wszystkich znajdziek.
Powracamy do „gwoździa programu”, czyli trybu multiplayer. W moim odczuciu nie obejmuje on najmniejszego sensu. Potrafiło go w zespole nie być, bo – jeżeli planuję być prosta – zrobił mi szansę na urozmaicenie rozgrywki, i po ją zdobył i zgniótł. Polega on bowiem na ostatnim, że pierwszy gracz chodzi naszym bohaterem, i pozostały kontroluje czas. To wszystko. Istnieje ostatnie trudne z dwóch powodów: okazuje się piekielnie nudne dla gracza nr 2 (wiem, doświadczyłam), natomiast na dokładkę karkołomne.
Wyobraźcie sobie bieg po niewielkim, rozwiązanym w powietrzu, okrągłym przedmiocie, którego obroty kontroluje ktoś inny niż Wy. Teoretycznie mogłoby wtedy wiele ułatwić i pomóc zmęczone palce. Ale tak nie jest. W wypadku, kiedy po parę razy próbujecie przeskoczyć z samej lilii wodnej na nową, do której płynęliście, za jakimś razem przesuwając czas, także za wszystkim razem wpadacie do wody, i giniecie, bo brzegi rośliny liczą z jakiegoś powodu zerową sprężystość, prawdopodobnie ostatnie, o czym pragniecie, to poleganie na człowieku innym niż Wy sami.
A nawet jeśli jest inaczej, gra bywa frustrująca – stosowanie jej z pozostałą osobą zwiększa ryzyko, że po prostu grzecznie i bez cienia zdenerwowania delikatnie odłożycie kontroler i podziękujecie za rozgrywkę, zupełnie nie męcząc się na partnera. Żartowałam. Najpewniej rzucicie padem i wyjdziecie z miejsca. Widzicie? Emocje!

Te nieszczęsne emocje
Wróćmy także do emocji – w tekście Arise nie da się tego materiału uniknąć. Gdy w https://pobierzpc.pl trakcie gry weźmiecie się na ciarkach wstydu, będzie toż chyba uzasadnione. Większość mężczyzn w naszej pięknej, pełnej depresji i zaburzeń psychicznych cywilizacji Zachodu nie czuje się komfortowo, okazując albo przeżywając emocje. Nie wychodzi płakać, męczyć się, śmiać do rozpuku. Uczy nas tegoż wszystko dookoła. Czy wiedzieliście, że stoją zasady mówiące, iż na pogrzebie jest prawo płakać wyłącznie rodzina zmarłego? Że drugim nie przystoi? A jak ktoś, mając po temu spory powód, zdenerwuje się publicznie, zostanie mu przypięta łatka furiata lub choleryczki. Jednak trzeba nad sobą być! Dostaliście kiedyś ataku śmiechu w kinie? Bądźcie tacy, że człowiek na sali średnio o Was to pomyślał. Schematy nie pozostają głuche na twarz – emocjonalne ślubnej to histeryczki. Pozbawione emocji – oziębłe. A emocjonalny mężczyzna – sami wiecie. Prawdziwy mężczyzna ma być doskonały.
Po pierwsze, grając, z okresem zauważycie, że miękniecie. Ciarki znikną – obiecuję. Powoli oswoicie się z wszelkimi tymi miłościami i zakończoną żyć one problematyczne. Po drugie, otworzy się zmieniać Wasz stosunek do gry. Pojawi się sympatia dla tego ogromnego, siwego niedźwiedzia w podeszłym wieku. Wspomnienia przestaną być nudne, a rozdziały tak małe, by każda kolejna animacja irytowała kolejną luką w grze. Pamiętacie instant gratification? Końce tych małych satysfakcjonujących nagród w drugich rozdziałach historii (czyli to pod postacią stworzonej przez elementy rozgrywki euforii, czy wielkiego zaskoczenia) zaczną działać. Zamiast na tym, która zatem trudna albo dobra stanowi ta sprawa, jak więc twórcy próbują wywołać wzruszenie, będziecie kojarzyć się na znalezieniu środka na poznanie kolejnych barwnych etapów. I zaczniecie pochodzić spośród tego potężną radość. Koniec końców właśnie o to należy w atrakcjach, nie?